Clash 1
Clay Dyer urodził się 3.05.1978 r. bez kończyn dolnych, lewego ramienia i jedynie fragmentem prawego. Nie wpłynęło to jednak na jego pozytywne spojrzenie na życie. Zaczął łowić ryby w wieku 5 lat. Jego naturalna skłonność do współzawodnictwa ujawniła się bardzo wcześnie. Nigdy nie dopuścił, aby ograniczenia fizyczne stały się przeszkodą w realizacji marzeń i zaczął startować w zawodach wędkarskich w wieku 15 lat. W 1995 r. rozpoczął karierę zawodowego wędkarza, startując w głównych ligach bassowych w USA – FLW i Bass Open (od 1999 r.).

Piotr Piskorski: Clay, myślę, że jesteś osobą bardzo dobrze znaną w USA, szczególnie w światku wędkarskim. Ale mało kto zna Twoją historię w Europie. Dlatego zdecydowałem się zadać Ci kilka pytań, aby również tu, za Oceanem, poznano Ciebie i Twoją drogę życia. Jestem pewien, że może ona być bardzo inspirująca i pouczająca dla tysięcy europejskich wędkarzy w każdym wieku.

Clay Dyer:
Dziękuję! Jestem pewien, że każdy z nas ma jakieś zadanie w swoim życiu do wykonania.

P.P:
Powiedz nam, jak zaczęła się Twoja przygoda z wędkarstwem.
– Zacząłem swoją przygodę z wędkarstwem, ponieważ zawsze uwielbiałem współzawodnictwo. Dodatkowo kocham obcowanie z naturą, a ponadto chciałem zostać gimnastykiem. Profesjonalne wędkarstwo umożliwiło mi realizowanie wszystkich tych marzeń jednocześnie.

P.P: Czy łowisz tylko bassy?
– Łowię bassy – mało- i wielkogębowe oraz nakrapiane. Jednak wyłącznie podczas zawodów wędkarskich.

P.P: Jestem pewien, że pierwszym pytaniem, które przychodzi do głowy każdemu wędkarzowi, jest: jak on jest w stanie posługiwać się spinningiem i prowadzić dużą łódź?! Jak długo musiałeś się uczyć, aby dojść do takiej perfekcji?
– W mojej sytuacji było to nie lada wyzwanie, ale po mniej więcej roku intensywnych ćwiczeń czułem się w tym zupełnie pewnie.
P.P: Dlaczego zdecydowałeś się konkurować z najlepszymi wędkarzami na świecie? Mogłeś przecież po prostu wędkować dla czystej przyjemności. Jest to z pewnością mniej stresujące i męczące.
– Wybrałem to, ponieważ mam współzawodnictwo we krwi. To coś, co mnie nakręca. Kocham najtrudniejsze wyzwania, a moim marzeniem jest zdobycie tytułu mistrzowskiego.

P.P: Jak często startujesz w zawodach wędkarskich?
– Średnio kilka razy w miesiącu.

P.P: Spotkaliśmy się dawno temu, w kwietniu 2008 r., podczas zawodów ligi FLW na jeziorze Lewis Smith w Alabamie. Czy startujesz jeszcze w lidze FLW?
– To była wielka przyjemność spotkać Cię! FLW jest świetnie zorganizowaną ligą bassową i byli dla mnie rzeczywiście wspaniali. Aktualnie jednak, z uwagi na prywatny terminarz, startuję w południowej i centralnej lidze Bass Open.

P.P: Gdzie odbędzie się najbliższa impreza?

– Najbliższe zawody będą rozgrywane na jeziorze Logan Martin w zachodniej Alabamie. Około 2 godzin jazdy od mojego domu. To niebywałe! Tym razem mam fart!

P.P: Jaki jest Twój największy sukces na zawodach?
– Miałem nieprawdopodobne szczęście, mogąc stanąć na najwyższym podium różnych zawodów aż 45 razy!

P.P: Które łowisko najbardziej Ci odpowiada?
– Myślę, że takim ulubionym łowiskiem jest jezioro Guntersville w Alabamie.

P.P: Jaką technikę wędkarską preferujesz?
– Próbuję być bardzo uniwersalnym wędkarzem. Moje ulubione metody to jednak łowienie na jigi oraz przynęty powierzchniowe.

P.P: Jaki jest Twój rekord życiowy bassa?
– Mój rekord bassa to bass wielkogębowy 8 Lb 13 oz (ok. 4,10 kg).

P.P: Oglądając Twoją stronę internetową i niezwykle bogaty kalendarz imprez, z pewnością każdy jest pod wrażeniem, jak wiele czasu poświęcasz na spotkania i wykłady. Jak znajdujesz czas na treningi wędkarskie pomiędzy wszystkimi tymi obowiązkami?
– Mój kalendarz jest rzeczywiście mocno naładowany różnymi zajęciami. Faktycznie znalezienie wolnego czasu jest trudne. Mam jednak szczęście mieć doskonałą drużynę współpracowników, którzy wspomagają mnie, pilnując całej logistyki. Dzięki nim mogę skupić się na treningach i innych przedsięwzięciach. Również bez mojej rodziny – która zawsze mnie wspierała – i cudownego partnera wędkarskiego nie dałbym rady robić tego, co robię.

P.P: Jesteś również społecznym trenerem gimnastyki w wyższej szkole w Hamilton w Alabamie. Czym konkretnie zajmujesz się jako trener?
– Jako asystent trenera drużyny futbolowej (futbol amerykański) biorę udział w treningu sekcji obrony. Specjalizuję się w niektórych technikach obronnych. Biorę udział w treningach drużyny praktycznie codziennie, jeśli nie jestem na zawodach albo treningu wędkarskim.

P.P: Jesteś nadzwyczaj wyrazistym wzorem silnego charakteru dla wszystkich młodych ludzi. Jak oceniasz swój wpływ na ich podejście do życia?
– Próbuję przeżyć moje życie tak, aby było przykładem dla wszystkich, którzy chcieliby poprawić swoje. Próbuję uczyć młodych ludzi, jak podejmować właściwe decyzje i jak być mistrzem zarówno
w sporcie, jak i – co ważniejsze – w życiu.

P.P: Jaka jest Twoja rada dla wszystkich wędkarzy narzekających na słaby sprzęt, złą pogodę czy słabe brania ryb?
– Moja rada jest prosta: zawsze myśleć pozytywnie. Wierzyć i unikać negatywnego nastawienia!

P.P: Bardzo dziękuję za wywiad Clay, to był zaszczyt dla mnie! Chciałbym jeszcze zaprosić wszystkich, których zainteresowała Twoja historia, do odwiedzenia strony
http://claydyer.net, gdzie można również obejrzeć kilka filmów o Tobie.
– Bardzo dziękuję za możliwość pokazania się w „Wiadomościach Wędkarskich”. Życzę wszystkim wspaniałych sukcesów wędkarskich i niech Bóg Was błogosławi!
Rozmawiał Piotr Piskorski
Artykuł w marcowym WW



Nie masz uprawnień do komentowania. Zaloguj się