Spiderwire Smooth
Wędkarze czekają na wyniki badań próbek wody i podanie przyczyn zatrucia. Nawet karasie srebrzyste, uważane za ryby wyjątkowo odporne na zanieczyszczenie wody, wyginęły na odcinku kilkunastu kilometrów rzeki Dzierzgoń w powiecie sztumskim. Trwają badania próbek wody dla ustalenia substancji, która dostała się do rzeki. Od wykrycia skażenia rzeki - czego widocznym dowodem były śnięte ryby - minął ponad tydzień.


W tym czasie pracownicy Polskiego Związku Wędkarskiego wyłowili ponad 700 kilogramów martwych ryb. Trafiły do utylizacji. - Szacujemy, że udało nam się wyłowić około połowy śniętych ryb, reszta ulega naturalnemu rozkładowi i jest zjadana przez ptaki wodne.
Wyłowiliśmy ryby siedemnastu gatunków, także chronionych. Wśród nich szczupaki, pstrągi potokowe, płocie, nawet karasie srebrzyste padły - informuje Krzysztof Cegiel, dyrektor biura Zarządu Okręgu PZW w Elblągu. - Największe okazy miały do 4,5 kilograma.
Na odcinku od Myślic do Nowego Dolna ryb właściwie nie ma, podobnie jak innych organizmów wodnych, kiełży czy chruścików. Wędkarze powiadomili wszystkie instytucje odpowiadające za ochronę środowiska, także policję.
Zaapelowali o niełowienie i niespożywanie ryb z rzeki Dzierzgoń. Pobrano próbki wody do badania, teraz trwa oczekiwanie na wyniki. Prócz tego w PZW wykonano badania we własnym zakresie - wynika z nich, że temperatura oraz zawartość tlenu w wodzie były. Czytaj: Martwe ryby w rzece Dzierzgoń (powiat sztumski). Setki kilogramów śniętych ryb wyłowiono już z koryta rzeki.
To zatrucie? - Wskazuje to na przedostanie się do wody innych toksycznych substancji, na odcinku rzeki pomiędzy miejscowościami Myślice i Lipiec w gminie Stary Dzierzgoń - uzupełnia Krzysztof Cegiel. - Możemy domniemywać, że mogły to być środki chemiczne z oprysków bądź wypuszczone ścieki socjalno - bytowe. Straty są ogromne, jeszcze nie oszacowane.
Rzeka Dzierzgoń corocznie była zarybiana, regularnie wpuszczano po kilka tysięcy sztuk pstrąga potokowego. Poniżej Dzierzgonia zarybiano też szczupakiem oraz linem. Te wszystkie ryby niestety dominowały w odławianych martwych ławicach. Co dalej?
Rzeka Dzierzgoń posiada wartki dość nurt, co daje szansę stosunkowo szybkiego samooczyszczenia - groźne substancje już spłynęły niżej. Zdaniem wędkarzy ichtiofauna może powrócić do korzystnego stanu w czasie kilku miesięcy, o ile nie dojdzie do ponownego dopływu szkodliwych ścieków. Konieczne będzie również zarybianie pożądanymi gatunkami ryb.

Dziennik Bałtycki

Nie masz uprawnień do komentowania. Zaloguj się